Elementarz dla rodziców i nauczycieli

 

Potrzeby Psychiczne Dzieci. Niedosyt. Zaspokojenie.

 

Wstęp

Rodzina jest naturalnym środowiskiem życia dzieci i młodzieży, i jako takie oddziałuje na nie uspołeczniająco, stwarzając warunki sprzyjające rozwojowi lub hamujące go. Niezależnie od tego, czy jest środowiskiem zdrowym i wartościowym moralnie, czy też przejawia cechy patologii – w każdym przypadku kształtuje ich osobowość, postawę społeczną, wyznacza koleje losu.

W rodzinie dziecko uczy się zaspokajania pierwszych potrzeb, reagowania na odczuwane braki, wyrażania takich uczuć jak zadowolenie, radość, niepokój, gniew, lęk. Tutaj ma swój początek rozwój mowy dziecka. W rodzinie dziecko spotyka się po raz pierwszy z wartościowaniem: dorośli z najbliższego otoczenia określają coś jako dobre lub złe. Te proste w swojej formie informacje tworzą zrąb wiedzy małego dziecka o cenionym w najbliższym mu otoczeniu systemie wartości. Małe dziecko uczy się w rodzinie także po raz pierwszy norm postępowania, jest wdrażane do pełnienia ról społecznych: członka rodziny, przedszkolaka, ucznia, kolegi, członka szerszej zbiorowości.

Rodzina przeważnie nieświadomie poprzez wzory zachowań dorosłych kształtuje pierwsze wyobrażenia dziecka o otaczającym je świecie, panujących między ludźmi stosunkach zarówno tych bliskich (między małżonkami, rodzicami i dziećmi, młodszymi i najstarszymi członkami rodziny), jak i tych dalszych wynikających z konieczności kontaktowania się z osobami obcymi.

Socjalizująca dziecko sfera wpływów rodziny jest bardzo ważna, a jej społeczno – wychowawcze konsekwencje mają niejednokrotnie decydujące znaczenie. Problem uwidacznia się w pełni, czasem drastycznie, gdy rodzice stają wobec poważnych trudności wychowawczych. Diagnoza pedagogiczna takich przypadków wskazuje, że całe społeczne tło życia rodziny, postawy rodziców wobec siebie i innych ludzi, wobec różnych problemów i zjawisk otaczającego świata stanowią źródło nieprawidłowych zachowań dziecka.

Ogólna charakterystyka potrzeb i skutki niezaspokojenia

Każde dziecko, małe, duże, zdrowe, chore czy niepełnosprawne ma określone potrzeby. Zakres i jakość tych potrzeb zależy od wieku dziecka, indywidualnych cech osobowości, warunków w jakich żyje i rozwija się, wpływów środowiska, oddziaływań wychowawczych itd. Potrzeby zaliczane są do podstawowych mechanizmów aktywizujących ludzkie działanie. Ich hierarchia i sposób zaspokajania stanowią o stylu życia człowieka.

Pojęcie potrzeby przechodziło różne koleje definicyjne. Bez względu jednak na to, jak potrzebę nazwiemy zawsze jest czymś niezbędnym do utrzymania człowieka w stanie normy, do tego, aby istniał jako organizm i rozwijał się jako osoba i był wolny psychicznie.

W literaturze psychologiczno – pedagogicznej istnieje najogólniejszy podział obejmujący potrzeby biologiczne (niższego rzędu) i psychiczne (wyższego rzędu). Stosunkowo najlepiej są poznane pierwsze z nich, nazywane również fizjologicznymi, organicznymi lub pierwotnymi. Potrzeby biologiczne są wrodzone, istnieją niezależnie od ludzkiego otoczenia, a ich zaspokojenie jest bezpośrednim warunkiem zdrowia, a nawet życia człowieka. Potrzeby te są mało skomplikowane i jest ich niewiele, zaledwie kilka. Należą do nich: potrzeba oddychania (tlenu), pokarmowa (pożywienia), snu, odpowiedniej temperatury otoczenia (ciepła), unikania bólu.

Po przestudiowaniu literatury przedmiotu można stwierdzić, że większość badaczy szczególną rolę przypisuje potrzebie bezpieczeństwa. W następnej kolejności wymieniane są następujące potrzeby: przynależności i miłości (kontaktu emocjonalnego), szacunku i uznania, samourzeczywistnienia (samorealizacji), poznania.

Znaczenie potrzeby bezpieczeństwa, należącej do najważniejszych, najbardziej podstawowych potrzeb psychicznych, jest tak ogromne, że uważa się ją za bliską potrzebom biologicznym. Jest ona zaspokajana przez bliskie dziecku osoby – rodziców, pozostałych członków rodziny, również bliskich kolegów, przyjaciół. Potrzeba bezpieczeństwa wyraża się przede wszystkim unikaniem wszystkiego, co teraz – zaraz albo kiedyś za lata może przynieść cierpienie. Okazuje się jednak, że zabezpieczenie przed zagrożeniem fizycznym nie zaspokaja bez reszty potrzeby bezpieczeństwa. Nie zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa nie tylko powoduje doraźne przeżycia lękowe, lecz najczęściej prowadzi do trwałych skutków odległych – do zaburzeń funkcjonowania układu nerwowego. O tym, czy dziecko przeżywa mniejsze lub większe zagrożenie, decyduje nie tylko jakość samej sytuacji, lecz także stosunek dziecka do niej oraz posiadany przez dziecko obraz samego siebie. Zarówno niska jak i zawyżona samoocena powodują znaczne zachwianie poczucia bezpieczeństwa. Najbardziej korzystna byłaby samoocena względnie zgodna z rzeczywistymi możliwościami dziecka. Ukształtowanie takiego obrazu samego siebie zależy od przeżytych przez dziecko sytuacji, od zdobytych doświadczeń, a także od stosunku do niego jego najbliższych, przede wszystkim rodziców. Zatem panująca w rodzinie atmosfera, zachodzące w niej wydarzenia odgrywają największą rolę w zaspokojeniu potrzeby bezpieczeństwa. Czynnikami decydującymi o tym, czy środowisko rodzinne w wystarczającym czy też nie stopniu zaspokaja potrzebę bezpieczeństwa są warunki bytowe rodziny (materialne, mieszkaniowe), ale przede wszystkim stabilność rodziny, rozstania czy też utrata osób kochanych, zrównoważenie psychiczne rodziców i ich stosunek do dziecka.

Zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa zależy także od przeżyć dziecka w innych środowiskach, zwłaszcza tych, w których spędza najwięcej czasu: w żłobku, przedszkolu i szkole. Szczególnie ta ostatnia nierzadko dostarcza wielu sytuacji zagrażających poczuciu bezpieczeństwa. Uchronienie dziecka przed wszystkimi sytuacjami, które mogłyby zagrozić jego potrzebie bezpieczeństwa, nie jest możliwe. Dlatego „ najważniejszym zadaniem jest przygotowanie dziecka do poradzenia sobie z nimi, kształtowanie takiej postawy, by nie dominowały w niej elementy lękowe, a równocześnie dziecko nie wyobrażało sobie rzeczywistości w barwach jednolicie różowych” (H.Filipczuk,1980, s.92).

Bliska potrzebie bezpieczeństwa, bo również odgrywająca ważną rolę od pierwszych chwil życia, jest potrzeba przynależności i miłości (kontaktu emocjonalnego). Potrzebę tę u małego dziecka zaspokaja przede wszystkim matka, która opiekuje się nim, troszczy się o jego potrzeby fizjologiczne, darzy pieszczotami i czułością, a następnie pozostali członkowie najbliższej rodziny. Zaspokajana jest w codziennych kontaktach, we wspólnym przebywaniu, przeżywaniu radości i smutków, wzajemnym okazywaniu zainteresowania, życzliwości, ciepła i miłości. Gdy dziecko ma 3 – 4 lata potrafi tę potrzebę wyrazić słowami: „Ja jestem mamy i taty”. Przynależność tę uświadamia sobie dziecko szczególnie wyraziście, gdy jest ona zagrożona – w rodzinie dochodzi do konfliktów, rodzice się rozchodzą, któreś z rodziców odjeżdża. Brak zaspokojenia potrzeby przynależności i miłości może prowadzić u małego dziecka do poważnych zaburzeń przejawiających się w wolniejszym tempie rozwoju psychofizycznego, oziębłości uczuciowej, skłonności do izolacji, większej podatności na choroby. U dziecka w wieku szkolnym brak zaspokojenia tej potrzeby może wywołać występowanie skłonności agresywnych, tendencji aspołecznych a czasem również skłonności do izolacji i unikania kontaktów z otoczeniem.

Radość z osiągnięć rozwojowych dziecka, z czynionych przez nie postępów, uzewnętrzniana i wyrażana słowami zaspokaja potrzebę szacunku i uznania. Dzieci są bardzo wrażliwe na lekceważenie i aby się dobrze rozwijały wymagają szacunku i uznania otoczenia. Dziecko z zaspokojoną potrzebą szacunku łatwo nawiązuje kontakty z osobami spoza rodziny – dorosłymi i rówieśnikami – jest nastawione wobec nich życzliwie i pełne ufności. W najwcześniejszym okresie życia bowiem, gdy kształtują się podstawy jego stosunku do ludzi, uczy się spostrzegać ich jako źródło przeżyć dodatnich, pozytywnych. Potrzeba uznania zaspokojona jest wtedy, gdy rodzina aprobuje sposób działania dziecka. Aprobata ta może przyjmować zarówno formę pochwały lub nagrody, jak też moralnego poparcia dla określonych poczynań. Potrzeba ta nie jest zaspokojona wtedy, gdy dziecko jest wyśmiewane lub traktowane lekceważąco przez rówieśników względnie, gdy jego zachowanie i postępy w nauce są stale krytykowane i oceniane negatywnie przez dorosłych. Brak zaspokojenia tej potrzeby może powodować i utrwalać trudności wychowawcze.

Potrzeba samourzeczywistnienia (samorealizacji) występuje w każdym okresie rozwoju. U małego dziecka wyraża się aktywnością w zakresie poznania i działania. „Aprobata i oznaki zadowolenia rodziców z osiągnięć rozwojowych dziecka oraz stwarzanie warunków korzystnych dla jego rozwoju stymulują wzrost i rozwój dziecka jako niepowtarzalnej indywidualności” (M. Ziemska, 1973, s. 26). Dorośli wychowujący dziecko powinni rozumieć i docenić potrzebę samourzeczywistnienia, powinni pomagać w jej rozwijaniu tzn. dawać dziecku rozumną swobodę i nie ograniczać jego samodzielnych poczynań. Nie wyręczać nigdy dziecka, nie decydować w sprawach dziecka, gdy może wykonać ono to samo. Pomagać mu w stopniu tylko takim, aby nie zniechęciło się, gdy trudność jest zbyt duża. Potrzeba samourzeczywistnienia ze szczególną siłą przejawia się w wieku dorastania. Choć dziecko jest już wystarczająco duże, niektórzy rodzice obawiają się, że sobie nie poradzi, że narazi się na niebezpieczeństwo, na przykre doświadczenia, na niepowodzenia. Może wówczas zachodzić kolizja między potrzebami rodziców i dorastającego dziecka. Również stosowanie zbyt wielu nakazów, ograniczeń, ścisłej kontroli, krępowania swobody, atmosfera nieufności i podejrzliwości wobec dorastającej młodzieży, przyczyniają się do narastania konfliktów między młodszym i starszym pokoleniem. Dorośli przeto winni starać się tak rozwijać potrzebę samourzeczywistniania, by była ona realizowana w sposób wszechstronny, by obejmowała wszystkie ich możliwości i właściwości psychiczne.

Zadaniem dorosłych jest umożliwienie dziecku zaspokojenie potrzeby poznawczej, ułatwienie poznawania świata: przedmiotów, ludzi, zjawisk, sytuacji. Potrzeba poznania otaczającej rzeczywistości przejawia się w najjaskrawszy sposób we wczesnym dzieciństwie. „Warunkiem zaspokojenia jej jest dostateczna ilość bodźców pobudzających aktywność dziecka i obecność w jego życiu dorosłych, pozostających z nim w bliskim kontakcie emocjonalnym” . (H. Filipczuk,1980, s. 92). Ogromne znaczenie, nie tylko dla utrzymania bliskiej więzi między dzieckiem i rodzicami, ale także dla rozwoju intelektualnego, ma rozmowa. Zaspokaja ona potrzeby poznawcze w sposób najbardziej dla dziecka korzystny. Małe dziecko poznaje rzeczywistość także przez działanie. Duże znaczenie ma tu bezpośredni udział w życiu rodziny: pomoc na miarę wieku i możliwości dziecka. Ta sama zasada dotyczy dawkowania nowych wiadomości i wrażeń w trosce o rozwój intelektualny dziecka. Często jednak aspiracje rodziców w tej dziedzinie są zbyt wysokie. Dzieci ustosunkowują się do takiego postępowania dorosłych zależnie od swoich właściwości indywidualnych. Część z nich reaguje na to obciążenie zmęczeniem, objawami nerwowości. Przeżywają ponadto ciągłe napięcia, ponieważ chciałyby sprostać wygórowanym wymaganiom rodziców, lecz nie są w stanie. W konsekwencji powoduje to brak wiary we własne siły i przekonanie o mniejszej wartości, przeżycia lękowe, postawy rezygnacyjne. Słuszne jest stawianie wysokich wymagań, zarówno w domu jak i w szkole, lecz nie mogą to być wymagania nadmierne, tak duże, że dezorganizują ich działanie. Rodzice powinny troszczyć się o budzenie, rozwijanie i zaspokajanie potrzeby poznawczej w stopniu względnej równowagi między wymaganiami a uzdolnieniami i możliwościami syna czy córki. Ponadto potrzeba poznawcza zaspokajana jest poprzez korzystanie z wielu form aktywności, takich jak zabawy dziecięce, wycieczki, wspólne zadania, imprezy. Jest ona ściśle związana z potrzebą kontaktów społecznych. Ograniczenie tych kontaktów może spowodować zaburzenie lub spowolnienie rozwoju społecznego dziecka.

Potrzeba poznania otaczającej rzeczywistości przejawia się w najjaskrawszy sposób we wczesnym dzieciństwie. „Warunkiem zaspokojenia jej jest dostateczna ilość bodźców pobudzających aktywność dziecka i obecność w jego życiu dorosłych, pozostających z nim w bliskim kontakcie emocjonalnym” . (H. Filipczuk, 1980, s. 92).

Ogromne znaczenie, nie tylko dla utrzymania bliskiej więzi między dzieckiem i rodzicami, ale także dla rozwoju intelektualnego, ma rozmowa. Zaspokaja ona potrzeby poznawcze w sposób najbardziej dla dziecka korzystny. Małe dziecko poznaje rzeczywistość także przez działanie. Duże znaczenie ma tu bezpośredni udział w życiu rodziny: pomoc na miarę wieku i możliwości dziecka. Ta sama zasada dotyczy dawkowania nowych wiadomości i wrażeń w trosce o rozwój intelektualny dziecka.

Często jednak aspiracje rodziców w tej dziedzinie są zbyt wysokie. Dzieci ustosunkowują się do takiego postępowania dorosłych zależnie od swoich właściwości indywidualnych. Część z nich reaguje na to obciążenie zmęczeniem, objawami nerwowości. Przeżywają ponadto ciągłe napięcia, ponieważ chciałyby sprostać wygórowanym wymaganiom rodziców, lecz nie są w stanie. W konsekwencji powoduje to brak wiary we własne siły i przekonanie o mniejszej wartości, przeżycia lękowe, postawy rezygnacyjne. Słuszne jest stawianie wysokich wymagań, zarówno w domu jak i w szkole, lecz nie mogą to być wymagania nadmierne, tak duże, że dezorganizują ich działanie. Rodzice powinny troszczyć się o budzenie, rozwijanie i zaspokajanie potrzeby poznawczej w stopniu względnej równowagi między wymaganiami a uzdolnieniami i możliwościami syna czy córki.

Potrzeba spostrzegania dostępnego dziecku piękna daje znać o sobie bardzo wcześnie. Wabi barwa, lśnienie, czaruje taki lub inny dźwięk, koi melodia. Dziecko po swojemu odczuwa piękno, a jego poczucia estetyczne nie zawsze pokrywają się z odczuciami dorosłych.

Piękno jest bowiem przeżyciem wybitnie subiektywnym a dziedzina estetyki stanowi swoisty świat. W przeżyciu estetycznym doniosłą rolę odgrywa cząstkowe bodaj dopasowanie odbieranych wrażeń do właściwości indywidualnych odbiorcy, do jego potrzeb i aktualnej chłonności psychicznej (N. Han – Ilgiewicz, 1961). Wtrącanie się w świat estetyki, narzucanie gotowych wzorów, dyskwalifikowanie, drwiny, ironia, lekceważenie owego dreszczu napięcia, jaki towarzyszy dziecku w wędrówce w świat piękna – są równoznaczne z tłumieniem potrzeby przeżyć estetycznych.

Subtelna i niezmiernie doniosła dziedzina formowania się zrębów etyki dziecka wymaga przeżyć estetycznych, pociągających wzorów, wolności szacunku, stopniowego budzenia się ideału.

Potrzeba przeżyć estetycznych przejawia się w szukaniu kontaktów z różnymi wytworami kultury: książką, muzyką, malarstwem, teatrem. Sztuka zwraca uwagę na piękno otoczenia, interesuje własnym sposobem ukazywania zjawisk, budzi uczucia, wzbogaca i zacieśnia międzyludzkie kontakty, pobudza życie umysłowe, daje odpoczynek od powszechności, namiastkę życia bujnego i bogatego, ujawniając myśli ludzi i zdarzenia, sprawia rozkosz poznawczą.

Od ułatwienia dziecku dostępu do wzorów, odrzucania szablonowości estetycznej a także uszanowania jego osobistego ujęcia piękna zależeć będzie czy dzieło sztuki przemówi, czy zamilknie.

 

2. Potrzeby a wychowanie

Zalecenia w zakresie wyrabiania potrzeb i stylu ich zaspokajania:

  1. Wzór tłumaczy tak dużo, że wolimy o tym nie pamiętać. Naśladowanymi wzorami są nie tylko działania, ale także emocjonalne reakcje negatywne, jak wybuchy gniewu, i pozytywne, jak czułość.
    Ale dlaczego otoczeni różnymi wzorami naśladujemy jedne, a odrzucamy drugie?Po pierwsze – to nie reguła. Przyswajamy nawet sprzeczne wzory i tylko ujawniamy je zależnie od okoliczności, np. „nie umiemy” dbać o matkę, ale świetnie dbamy o dziewczynę.

    Po drugie – naśladujemy najpewniej i najwierniej wtedy, gdy nie mamy wyrobionych innych reakcji; dlatego wcześniej pojawiające się wzory (głównie rodziców) mają tak ogromne znaczenie.

    Znaczenie wzorów domowych jest tym bardziej doniosłe, że – po trzecie – częstość pojawiania się wzoru, stałe z nim obcowanie zwiększa prawdopodobieństwo naśladowania go.

    Po czwarte – silniejszy od wpływu osób obojętnych jest wpływ osób lubianych – najwięcej uczymy się od tych, których najbardziej kochamy, a także od tych, których podziwiamy.

    Przykład rodziców, którzy są godni naśladowania to wzór zamierzony. Można mówić wówczas z dużym prawdopodobieństwem o wychowawczym wpływie rodziców. Niestety wzory niezamierzone otaczają każdego przez całe życie. Wzorów aspiracji i zachowania dostarczają nawet postacie z ekranów, często brutalne i agresywne. Ale większe znaczenie ma przykład żywy, stały i bliski. Inna sprawa, że niezamierzone wzory są częściej negatywne niż pozytywne. To od dorosłych uczą się dzieci pić, palić lub kłamstwem zaspokajać potrzebę spokoju. Jeśli ci sami dorośli wygłaszają przy tym wzniosłe kazania o wstrzemięźliwości czy uczciwości, wtedy na dodatek stają się wzorem obłudy.

    Świadomość ogromnej roli niezamierzonych warunków i wzorów prowadzi do wniosku, że dla kształtowania potrzeb i ich stylu ważniejsze od formalnych zabiegów wychowawczych szkoły i domu jest nieformalne oddziaływanie całego środowiska wraz z jego normami, obyczajami, rozrywkami i kulturą.

  2. Przyzwyczajanie niezamierzone jak i to zamierzone jest najskuteczniejszym zabiegiem w kształceniu potrzeb i ich stylu. Przyzwyczajenie to powstaje dzięki dyscyplinie narzuconej z zewnątrz przez rodziców i najbliższe otoczenie, bądź pochodzące z własnego postanowienia w przypadku młodzieży i osób dorosłych.
  3. Pouczenia, słowne oddziaływanie rodziców i nauczycieli na potrzeby dzieci mają najsłabszy wpływ. Tylko w nikłym stopniu dziecko kieruje się intelektualnymi przesłankami i dlatego tradycyjne przemawianie do rozumu, nawet jeśli do rozumu dociera, rzadko kiedy wywiera trwały wpływ na postępowanie.Słowo pisane czy mówione jest raczej uzupełnieniem innych form oddziaływania. Skuteczniejsze od zamierzonego jest niezamierzone oddziaływanie słowne. Zamierzone pouczenie jest często tylko irytującą, abstrakcyjną sentencją, natomiast słowa, które nie pochodzą z moralizatorskiej intencji, lecz są dostosowane do życiowych sytuacji, stanowią dla dziecka obraz życia, przekonywający konkret.

 

Zakończenie

Pragnęłabym, aby ta publikacja wzbogaciła wiedzę rodziców na temat siły potrzeb psychicznych dziecka, skutków niedosytu i sposobów zaspokajania, a tym samym przyczyniła się do lepszego rozumienia dziecka i stosunków między nim a rodzicami.

Świat w którym żyjemy, nasycony dobrami materialnymi nie docenia tych istotnych potrzeb, których „zaopatrzeniem rynku” i „usługami dla ludności” zaspokoić nie można. Wnoszenie do domu dóbr o największej wartości złotówkowej nie jest równoznaczne z wnoszeniem doń szczęścia rodzinnego.

Chciałabym także, aby publikacja poświęcona potrzebom zwiększyła indywidualne szanse osiągnięcia radości i zadowolenia. Szanse te zależą między innymi od umiejętności wyznaczania sobie celów jako rodzice i pewnego do nich zmierzania. Dużą pomocą w obu tych niełatwych zadaniach jest analiza własnych potrzeb i zrozumienie potrzeb własnego dziecka.

 

Opracowanie pedagog, logopeda:

mgr Dorota Kostek

 

Bibliografia

  1. Filipczuk H. Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży. Warszawa 1980
  2. Garczyński S. Potrzeby psychiczne. Warszawa 1966
  3. Han-Ilgiewicz N. Potrzeby psychiczne dziecka. Refleksje charakterologiczne. Warszawa 1961
  4. Ziemska M.. Postawy rodzicielskie. Warszawa 1973